Eugenika, czyli (femi)nazizm
15 października 2016
Oczywistym jest, że robi się nieprzyjemnie, gdy ktoś stwierdza, że ktoś inny nazywa go nazistą.
Nie da się jednak ukryć, że to właśnie naziści doprowadzili tak popularną w pierwszej połowie XX wieku myśl eugeniczną do największego rozwoju i "oczywistości". Zwyczajnie mówiono, że osoby upośledzone kosztują całą społeczność i należy się ich pozbyć w sposób maksymalnie prosty i skuteczny.
Wiele osób się z tym zgadzało. Uważali, że tak będzie lepiej dla wszystkich - i dla tych biednych kalek, i dla społeczności, bo wówczas to społeczność była najwyższą wartością.
Wielu osobom wydaje się, że eugenika znikła, od czasu gdy skompromitował ją Hitler, ale to nieprawda. Eugenika zmieniła się i dziś zaczęła dotyczyć indywiduów, gdyż zmieniły się priorytety i dziś najważniejszy jest dobrobyt indywidualny, a nie społeczności. Naturalnie więc myśl eugeniczna przeniosła się na teren aborcji, gdyż z jednej strony aborcja ma, w przekonaniu eugeników, zapewnić szczęście indywidualne, a z drugiej, jej dodatkową korzyścią jest umożliwienie eliminacji nieszczęścia ludzkiego (przynajmniej jego części), głównie poprzez zabranie nam go sprzed oczu.
Eugenika przejawia się więc dziś poprzez upowszechnienie aborcji jako zwyczajnego "zabiegu". Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że tak jak w stosunku do Żydów, których hitlerowcy odczłowieczali, zwolennicy aborcji na życzenie odczłowieczają poczęte dziecko nie zgadzając się na przyznanie mu statusu człowieka. Podczas dyskusji ze zwolennikami aborcji eugenicznej regularnie powracają argumenty popierane zdjęciami nowonarodzonych dzieci z różnymi zniekształceniami, jakby to miało być czymś OCZYWISTYM, że nie wolno tak zniekształconemu człowiekowi pozwolić żyć. Ma to być czymś "oczywistym", choć nie ma jasnego wyjasnienia podstaw, na których opiera się przekonanie tych osób, że mają prawo decydować o tym, kto ma żyć, a kto nie. W dyskusjach zazwyczaj sprowadza się to do stwierdzenia, że to lekarz powinien decydować, ale przecież rolą lekarza nie jest i nie powinno być decydowanie o czyimś życiu i smierci, a już szczególnie o tym, czy czyjeś życie jest warte przeżycia, czy nie...
Eugenika przejawia się dziś również w propagowaniu eutanazji jako metody "skrócenia cierpienia". Wpisuje się to w proces ewolucji myśli eugenicznej - w społeczeństwie, w którym najważniejszy jest dobrobyt jednostki należy walczyć z cierpieniem w każdy sposób, a najlepiej w ten najbardziej skuteczny, likwidując je całkowicie, jednym wstrzyknięciem.
Czyli nowoczesna eugenika dostosowuje się do potrzeb społeczności i ewoluuje z nimi. Kiedyś w Sparcie zabijano kalekie dzieci, potem w hitlerowskich Niemczech zabijano chorych i Żydów - których przedtem odczłowieczono, następnie w naszych czasach zabija się nienarodzone dzieci i starców...
Za każdym razem jednak mamy do czynienia z działaniami, które koniec końców mają poprawiać funkcjonowanie społeczności - czy poprzez działania skierowane bezpośrednio czy pośrednio, poprzez dobrobyt, czy może lepiej "dobrobyt" jej członków.
Myślę więc, że porównywanie ludzi głoszących prawo do aborcji na życzenie można i należy porównywać do nazistów, i do Spartan oczywiście też. Tyle, że porównywanie do Spartan nie wydaje się obraźliwe, a do nazistów i owszem. A tu nie chodzi nawet o obraźliwość, tylko o całkowicie odmienny sposób myślenia. Niehumanitarny czyli nieludzki. W tym NOWOCZESNYM i kulturowo NASZYM sposobie myślenia.
Czyli w tym sensie zwolennik aborcji na życzenie głosi idee nazistowskie i nic się na to poradzić nie da. Można je nazwać spartańskimi - niech będzie. Są równie nieludzkie.
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: