Krytyka zdrowego rozsądku
26 września 2016
Wszystko zaczęło się od pytania, które zadałem moim kontaktom na pewnym znanym portalu społecznościowym. Zadałem pytanie, bo dowiedziałem się, że zazwyczaj nie potrafią na nie odpowiedzieć nawet studenci pierwszych lat fizyki, a czasami nawet i bardziej zaawansowani.
Wyobraźmy sobie, że w miejsce kuli ziemskiej nagle wstawiamy pudełko od zapałek. Ziemia znika, a pojawia się pudełko. Co by się dalej z tym pudełkiem działo? (Chodzi o pudełko i zastąpienie przez nie Ziemi na orbicie okołosłonecznej w sposób natychmiastowy, abstrahujemy od obecności Księżyca.)
Nikt nie odpowiedział poprawnie, a przecież mogłoby się wydawać, że od odkryć Galileusza minęło już 400 lat. Wydaje się, że 400 lat to dużo...
Żyjemy w świecie, w którym umysłami wciąż rządzi Arystoteles. Ten grecki filozof z IV wieku p.n.e. jest ojcem pewnego szacownego narzędzia poznawczego określanego dziś pojęciem "zdrowy rozsądek". Opisał otaczający nas świat za pomocą właśnie tego narzędzia i przez wieki nikomu do głowy nie przychodziło, by cokolwiek sprawdzać. Zdrowy rozsądek wystarczał za wszelkie eksperymenty. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy podważyli skuteczność poznawania świata za pomocą zdrowego rozsądku, a jednym z nich był Galileusz.
Z całą pewnością każdy słyszał przynajmniej raz w życiu (nawet jeśli wielu nie wie o co w tym chodziło) historię Galileusza rzucającego ze szczytu wieży w Pizie różne przedmioty na głowy przechodniów. Otóż Galileusz miał w ten sposób podważać tezy Arystotelesa mówiące, że ciała cięższe spadają szybciej od ciał lżejszych. Jednak gdyby faktycznie Galileusz usiłował w ten sposób podważyć tezy Arystotelesa, to by niczego nie podważył, bo oczywiście w takim eksperymencie ciała ciężkie ZAWSZE spadną szybciej od ciał lekkich. Kula bilardowa spuszczona z wieży w Pizie zawsze spadnie szybciej od piłeczki pingpongowej, bez względu na to, jak bardzo Arystoteles się mylił, a Galileusz miał rację. Eksperymentu na wieży w Pizie nigdy nie było i skądinąd od 2004 roku informacja o tym eksperymencie znikła z tablicy informacyjnej dla turystów przy wejściu do wieży.
Przypomnijmy o co chodzi:
Arystoteles stwierdził, w zgodzie z obserwacjami i ze zdrowym rozsądkiem, że ciała cięższe spadają szybciej od ciał lekkich. To jest coś, co wie każdy. Na co dzień możemy to obserwować i jest to OCZYWISTE. Na szczęście są ludzie, którzy również w sprawach oczywistych potrafią sobie zadawać pytania. Galileusz wykazał, że twierdzenie Arystotelesa jest wewnętrznie sprzeczne, w związku z czym nie może być prawdziwe. Stwierdził, że jedynym poprawnym twierdzeniem będzie uznanie, że wszystkie ciała spadają z tą samą prędkością, a to, co obserwujemy, czyli szybszy upadek cięższego, jest spowodowane innymi, zewnętrznymi czynnikami niezwiązanymi z samymi ciałami i ich ich spadkiem, czyli oporem powietrza.
Galileusz nie miał żadnej możliwości przeprowadzenia eksperymentu. W każdej sytuacji rzucanie czegoś z wysokości wykazałoby słuszność tez Arystotelesa, a jednak Galileusz eksperyment przeprowadził. Eksperyment myślowy.
Otóż wyobraźmy sobie, że Arystoteles ma rację, że ZDROWY ROZSĄDEK ma rację, i mamy piłeczkę pingpongową oraz kulę bilardową, które łączymy mocną nitką. Powstaje więc układ dwóch ciał, który powinien spadać szybciej zarówno od piłeczki pingpongowej jak i od kuli bilardowej, bo jest od nich cięższy. Jednak elementy tego układu mają na tyle swobody, że kula spadająca szybciej (bo jest cięższa) oddali się od piłeczki, która lecąc wolniej w końcu będzie hamować cały układ, jak spadochron, i w rezultacie całość będzie spadać przez to WOLNIEJ od samej kuli bilardowej.
W ten sposób Galileusz za pomocą eksperymentu myślowego wykazał niespójność tezy Arystotelesa. To było niezwykłe osiągnięcie - trudno jest podważać tezy, które dla wszystkich, nawet jeszcze dziś, wydają się EWIDENTNE.
Galileusz dokonał również innego odkrycia - stwierdził, że znów, całkowicie wbrew ZDROWEMU ROZSĄDKOWI i obserwacjom, ciało poruszające się ruchem jednostajnym będzie się nim poruszać w nieskończoność.
Warto tu zwrócić uwagę na pewną ciekawą prawidłowość dotyczącą nauk fizycznych. Galileusz uważany jest za ojca nowoczesnej nauki, ojca metody naukowej, a jest tak dlatego, że odmówił on praw ZDROWEMU ROZSĄDKOWI. Prawa fizyki, które opisał, jak i inne, podstawowe prawa fizyki, które opisali jego spadkobiercy - Newton, Einstein, Schrodinger i inni są w zasadzie wszystkie niezgodne ze zdrowym rozsądkiem i są sprzeczne z obserwacją! Nikt nigdy w życiu codziennym nie widział ruchu jednostajnego, każdy wie, że przedmiot ciężki spada szybcjiej. Nikt nie jest w stanie sprawdzić czy prędkość światła z reflektorów nadjeżdżającego samochodu jest taka sama jak prędkość światła z odjeżdżającego, ale wydaje się to niemożliwe. Prawa fizyki mówią nam o tym, że świat fizyczny opisują zdania, które są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i z codziennym doświadczeniem.
A co z tym pudełkiem od zapałek umieszczonym na miejscu Ziemi na orbicie okołosłonecznej?
Ano nic.
Dalej by sobie wokół Słońca latało po tej samej orbicie. Nigdzie nie odleciałoby w przestrzeń, ani nie spadłoby nagle na Słońce. Ruch jednostajny nie jest w żaden sposób zależny od masy. Ani prędkość spadania. To wiemy od Galileusza, ale naszymi umysłami wciąż rządzi Arystoteles.
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: