Czyim prezydentem jest prezydent?
4 sierpnia 2012
Na marginesie obchodów rocznicy Powstania, wygwizdywania i buczenia naszły mnie refleksje na temat systemu, w którym żyjemy. Buczenie i wygwizdywanie polityków jest przejawem pełnej bezradności ludzi, bo faktycznie, można sobie zadać pytanie "NO BO CO MOŻNA ZROBIĆ"?
Żyjemy w systemie politycznym, który jest po prostu zły. Powtarza się, że może i zły, ale nie wymyślono niczego lepszego, ale to oczywiście kłamstwo. I wymyślono, i istnieją lepsze systemy, tylko prawda jest taka, że ten, w którym my żyjemy odpowiada ludziom, którzy mają wpływ na jego kształt. I ci ludzie naszego systemu nie zmienią, bo by stracili do niego dostęp.
Ludzie, którzy wygwizdywali polityków Platformy Obywatelskiej podczas obchodów rocznicy Powstania w ten prymitywny i głupi sposób okazywali to, co na co dzień powtarzają swoim znajomym:
"Ten premier nie jest MOIM premierem! Ten prezydent nie jest MOIM prezydentem!".
Zarówno wygwizdywanie i buczenie, jak i powtarzanie takich frazesów jest zwyczajnie głupie. Nie wiem czemu (może jest jeszcze na to za wcześnie) wciąż jeszcze wszyscy są przekonani, że jak masowo zagłosują na kogoś innego, to ten ktoś inny spowoduje, że to co teraz uważamy za złe przestanie być złe, a świat będzie lepszy. Wierzą, że politycy dzielą się na tych "dobrych" i na tych "złych" i tylko swoją obecnością przy urnach można spowodować, że to ci "dobrzy" przejmą władzę, a tych złych się przepędzi.
Wielu z tych, którzy ochoczo dziś powtarzają, że Bronisław Komorowski nie jest ICH prezydentem z pełnym oburzeniem reagowali na innych, którzy równie głupio gadali swego czasu, że śp. Lech Kaczyński nie był ICH prezydentem. A mnóstwo i jednych i drugich wcześniej jeszcze powtarzało, że Aleksander Kwaśniewski nie był ICH prezydentem. I tak się to wszystko kręci. Zupełnie nie widać nigdzie żadnej głębszej refleksji systemowej, żadnej dyskusji na temat autentycznych przyczyn tego wszystkiego, co się dzieje, czyli SYSTEMU.
To obecny SYSTEM polityczny powoduje, że ludzie, którzy nami rządzą są tacy, jacy są. To konkretnie fakt, że w Polsce władzę mają kierownictwa partii politycznych. To konkretnie fakt, że w Polsce posłowie nie ponoszą dokładnie żadnej odpowiedzialności za to, co robią. To konkretnie fakt, że po to, by być wybranym poseł nie potrzebuje żadnego poparcia wyborców, tylko zgody szefostwa swojej partii.
To obecny SYSTEM polityczny powoduje, że żaden polityk nie zastanawia się nad ŻADNYMI prawdziwymi projektami politycznymi dla Polski, bo w zasadzie każdy PRAWDZIWY projekt polityczny musiałby swoją perspektywą sięgać dalej niż 4 lata kadencji.
To obecny SYSTEM polityczny powoduje, że prawo służy nie dobru ogólnemu, tylko doraźnym korzyściom najsilniejszych i najskuteczniejszych grup nacisku. Że różne Miry i Zbychy pod rękę z różnymi Rywinami kupują i sprzedają prawo od tych i tym, którzy mogą je sprzedać i chcą kupić.
To obecny SYSTEM polityczny powoduje, że do władzy dochodzą ludzie, którym nie ufamy, nawet jeśli na nich głosujemy. Myślę, że dziś nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby w zarząd swojej firmy, albo swoich oszczędności któremukolwiek z posłów zasiadających w Sejmie.
To obecny SYSTEM polityczny powoduje, że po to, by przejąć władzę należy odwoływać się do najgłupszych i najprymitywniejszych instynktów ludzkich. Trzeba być ładnym, uśmiechniętym i trzeba pięknie kłamać, gdyż to najgłupsi i najprymitywniejsi ludzie mają największą "moc".
I co teraz?
Otóż ja twierdzę, że ci wszyscy politycy, od prezydenta począwszy na najniższym radnym kończąc są wszyscy, NASZYMI prezydentami, premierami, posłami i radnymi.
Sam fakt brania udziału w tym systemie, poprzez chodzenie na głosowania, stawianie krzyżyków przy różnych nazwiskach i wrzucanie kart do urn jest dowodem na to, że ci politycy są politykami NASZYMI...
WASZYMI - ba ja nie głosuję.
Wzięcie udziału w głosowaniu, to wprost i jednoznacznie przyjęcie reguł rządzących tym systemem. To zgoda na WSZYSTKIE jego reguły, z tymi, wymienionymi powyżej włącznie. A jedną z reguł jest to, że Polską rządzą te partie, które uzyskały najwięcej głosów przy urnach, a prezydentem jest ten kandydat, na którego głosowało najwięcej ludzi. I gdy się tę kartkę do głosowania wrzuciło, to się wydało zgodę na to, by "wygrał najlepszy". Więc ten, kto wygrał jest potem WASZ.
Wybuczanie i wygwizdywanie polityków jest głupie, chyba, że robią to ludzie, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Wtedy jest co najwyżej niekulturalne. Natomiast wszyscy, którzy wzięli udział w wyborach mogą się co najwyżej zamknąć i czekać do następnych wyborów, bo nie mają prawa komentować! Już raz wydali zgodęę, by ci ludzie rządzili!
Zawsze w tym momencie pada pytanie:
NO DOBRZE, ALE JAK NIE TEN SYSTEM, TO JAKI?
Przypomina mi to oczywiście natychmiast wspaniały rysunek wciąż niedocenianego, doskonałego Cezarego Krysztopy:
A ja?
Tak, mam pomysł na inny system. Ale co z tego? Mogę go nawet opisać, i pewnie to zrobię, ale przecież natychmiast zostanie określony jako "NIEREALNY", "NIESPRAWIEDLIWY", "NIEGODNY", "DZIWACZNY". Przy czym przypomnę tylko, że kiedyś za kompletne dziwactwo uważano udział kobiet w wyborach. I to nawet nie jako coś złego, tylko jako dziwactwo właśnie.
Ale to w którymś z kolejnych wpisów opiszę.
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: