A czy ty też jesteś wrogiem wolności?
19 listopada 2012
Największymi wrogami wolności są ci, którym nie jest ona do niczego potrzebna. Wrogów wolności jest wśród nas mnóstwo i wcale nie są to ci, których byśmy o to mogli podejrzewać. Zazwyczaj są to fajni ludzie, czasami z bardzo chwalebną przeszłością, czasami i dzisiaj walczący o prawdę, tyle że najczęściej na bardzo ograniczonym odcinku frontu...
Są ci, którym przeszkadza wolność słowa. Opowiadają brednie o tym, że należy zakazywać mówienia, czy publikowania różnych rzeczy. Że tak będzie lepiej. Dla wspólnego dobra. Zakazują głoszenia "kłamstw oświęcimskich" oraz publikowania Mein Kampf jakby chcieli przekonywać, że zaklną w ten sposób rzeczywistość. A wrogowie wolności im przyklaskują i dość bezmyślnie powtarzają głupoty o tym, że wolność słowa może prowadzić do zbrodni. Idą tak daleko w swoich bredniach, że są gotowi przywoływać jako przykład Hitlera i twierdzić, że przejął władzę dlatego, że mógł głosić swoje hasła.
Są też ci, którzy wierzą w ŚWIETY SPOKÓJ. Są gotowi dla niego na rezygnację z dowolnej wolności, która mogła się kiedyś wydawać naturalna naszym przodkom, czy w innych szerokościach geograficznych. Są gotowi na rezygnację z czegokolwiek, byle rezygnacja ta mogła wykrzesać nadzieję na ŚWIĘTY SPOKÓJ.
Czym jest ŚWIĘTY SPOKÓJ?
ŚWIĘTY SPOKÓJ, to wszechobecne kamery dające ułudę bezpieczeństwa. ŚWIĘTY SPOKÓJ, to ciągłe kontrole na lotniskach i upokarzające przesłuchania na granicy. ŚWIĘTY SPOKÓJ, to również obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego, czy obowiązkowe składki na emeryturę. ŚWIĘTY SPOKÓJ to obowiązek zapinania pasów w samochodzie. ŚWIĘTY SPOKÓJ, to zgoda na zabranie dziecka rodzicom, bo są zbyt ubodzy. ŚWIĘTY SPOKÓJ, to również na przykład zgoda na to, by urzędnicy mogli przyjść do domu i sprawdzić czym palimy w piecu.
Wrogowie wolności chcą mieć ŚWIĘTY SPOKÓJ i dążą do tego wszelkimi drogami. Wierzą, że osiągną go dzięki władzy i poprzez władzę, dlatego masowo wybierają tych, którzy im ten ŚWIĘTY SPOKÓJ oferują. Wrogom wolności nie przeszkadza... wrogom wolności nic nie przeszkadza!
Wrogowie wolności, gdy im się powie, że SKANDALEM JEST tworzenie urzędniczych komisji do badania zawartości popielnika w piecu natychmiast wytaczają argumenty nie do obalenia:
"Gdybyś zobaczył, jak śmierdzi dym z komina, w którym palą się śmieci, to byś zmienił zdanie!" i uważają, że to wystarczająca podstawa do tego, by powołać komisję, która sprawdzi co sąsiad wkłada do pieca.
Wróg wolności nie przejmuje się tym, że danie takiej komisji prawa do wkroczenia do domu i grzebania w piecu to złamanie kolejnej granicy prywatności, czyli kolejnej granicy wolności. A nikt się potem nie zdziwi, że jak komisja przy okazji zauważy w domu sztucer, to zapyta o zezwolenie na posiadanie broni. Wróg wolności powie, że to nie o to chodzi, ale przecież co to ma za znaczenie O CO CHODZI, kiedy efekt jest właśnie taki?
Wrogowie wolności mają zawsze w zanadrzu argument nie do podważenia:
"ktoś, kto nie ma niczego do ukrycia nie musi się bać wpuszczenia do domu komisji (policjanta, kontrolera, itp)"
Zapytacie może, co można zrobić innego? Jak można walczyć z siąsiadem-sukinsynem palącym brudne szmaty i plastikowe butelki?
Można. W państwie opartym na zasadach wolności i pielęgnującym zasady wolności, na sąsiada palącego szmaty byłby sposób prosty.
- Spowodowanie wprowadzenia prawa zakazującego palenia szmat.
- Umożliwienie złożenia doniesienia na policję, że podejrzewa się sąsiada o palenie szmat, jeśli działania polubowne nie dały efektów.
- Zbadanie przez policję metodami olfaktometrycznymi czy donos jest słuszny.
- Uzyskanie przez policję zgody sądu na wkroczenie do domu sąsiada-smrodliwca.
- Zbadanie zwartości popielnika i uruchomienie ewentualnie procedury.
Wróg wolności ma na to natychmiastowe, miażdżące odpowiedzi, na które nie ma kontrargumentu. Jak zawsze w dyskusji z wrogami wolności:
"Czy tu nie widzisz, ile to jest procedur, chrzanienia się i biurokracji w czymś takim, a poza tym sam wiesz przecież, jak działają sądy i policja w Polsce, nie!"
Bo wróg wolności nie ma ochoty, by budować zdrowe społeczeństwo ze skutecznie działającą policją, która funkcjonuje jako forma USŁUGI dla obywatela, podobnie jak i sądy czy różni urzędnicy. Wróg wolności, ponieważ jest właśnie wrogiem wolności uważa, że policjant, sędzia i urzędnik mają KONTROLOWAĆ, SPRAWDZAĆ i KARAĆ po to, by wróg wolności miał ŚWIĘTY SPOKÓJ.
Tak - policja, sądy, urzędnicy w Polsce działają byle jak. To wie każdy. Ale wolność ma pewną cenę, cenę, którą, wierzę w to głęboko, warto zapłacić. I należy walczyć o to, by policja, sądy i urzednicy działali lepiej, a nie o to, by mieli więcej praw w odbieraniu nam wolności.
A TY czytelniku - czy też, dla świętego spokoju, jestś wrogiem wolności?
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: