MSI, DSI czyli czy istnieje sztuczna inteligencja.
27 listopada 2017
Po opublikowaniu tekstu "Społeczne wyzwania sztucznej inteligencji" odstałem trochę uwag i pytań, więc postanowiłem odpowiedzieć i uściślić pewne sprawy.
W którejś z facebookowych dyskusji jeden z dyskutantów stwierdził, że nie istnieje sztuczna inteligencja i nie może istnieć, gdyż inteligencja jest przymiotem duszy, a tej z definicji maszyny nie mogą posiadać. Trudno jest dyskutować na temat wiary w kontekście nauki. Wielu próbowało, i zawsze prowadziło to do konkluzji, że są to dwie zupełnie inne sprawy, leżące na zupełnie innych płaszczyznach. Nie podjąłem więc dyskusji, bo co można odpowiedzieć na takie stwierdzenie gdy się nie wierzy w istnienie duszy, a nie da się jej wykazać w sposób naukowy?
Jednak osoba ta pociągnęła nieco dalej swoje rozumowanie i stwierdziła, że ogólnie sztuczna inteligencja jest niemożliwa do stworzenia, bo komputery działają wedle ustalonych algorytmów, a te zawsze da się odtworzyć i powtórzyć. Oznacza to, że nie mamy do czynienia z inteligencją, bo właśnie jedną z cech inteligencji jest nieprzewidywalność. Innym z podniesionych argumentów było to, że algorytm nie może sam sprawdzać swojej własnej poprawności, a inteligencja jest w stanie tego dokonać. Tutaj dyskusja stała się łatwiejsza, w każdym razie możliwa.
Najważniejsze jest, moim zdaniem, uporządkowanie pojęć. Brak tego uporządkowania prowadzi do największych nieporozumień w dyskusjach o sztucznej inteligencji. Szybko okazuje się, że każdy dyskutant pod tym pojęciem rozumie coś zupełnie innego, i koniec końców ludzie rozmawiają, tyle że każdy o czymś innym. Przykładem takiej dyskusji był program TVP do którego mnie zaproszono, a który można obejrzeć pod adresem: https://vod.tvp.pl/video/poludnik-wildsteina,06052017,29964195
Wiele jest definicji inteligencji, niektórzy dzielą również inteligencję na części, mówiąc o "inteligencji emocjonalnej", przestrzennej, intrapersonalnej itp, itd. Ogólnie chodzi o umiejętność analizy informacji, które do nas docierają, wnioskowania, podejmowania decyzji i kształtowania otoczenia. Ponieważ jednak te umiejętności odnoszą się tak samo do zwierząt (nawet najprostszych) jak i do ludzi, często dodaje się różne dodatkowe cechy, mnożąc je w nieskończoność i prowadząc do całkowitego zaciemnienia definicji.
Niektórzy próbują przeprowadzać testy na inteligencję, które oczywiście raczej nie ukazują inteligencji, tylko najczęściej specyficzne umiejętności najczęściej sprowadzane do wynajdowania bardziej lub mniej ukrytych struktur w prezentowanych przykładach. Takie testy mają zazwyczaj sens w danym miejscu na Ziemi i w danym czasie jedynie gdy stosuje się je w konkretnym celu - jak na przykład przyjęcie bądź nie do jakiejś pracy czy szkoły.
Choć nie potrafimy jednoznacznie i uniwersalnie zdefiniować tego, czym jest inteligencja, bez trudu odróżniamy osobę inteligentną od mniej inteligentnej, a niektóre egzaminy potrafią odsiać tych inteligentniejszych od tych mniej inteligentnych. Miałem okazję obserwować to zjawisko będąc nauczycielem w liceum, w którym uczniów do jednej z klas przyjęto po przeprowadzeniu specjalnych testów i efektem było powstanie zbioru dzieci o inteligencji wyraźniej wyższej od dzieci w innych klasach. Obserwując te dzieci miałem pewność, że są o wiele inteligentniejsze od dzieci z innych klas, jednak proszony o konkrety miałem zawsze trudności by je podać. Określenie kogoś jako "wybitnie inteligentnego" jest najczęściej wynikiem obserwacji ogólnej, nieodnoszącej się koniecznie tylko do jakichś pojedynczych działań.
Jak określić inteligencję w przypadku, gdy jest to inteligencja sztuczna? Czy jest to w ogóle możliwe?
Pomińmy kwestię testu Turinga - napisano o nim już tyle, że nie potrafię dodać niczego mądrzejszego, ani ciekawszego.
Uważam, że przy wszelkich dyskusjach o sztucznej inteligencji trzeba najpierw jasno określić o czym rozmawiamy. Chodzi o to, by było jasne, czy mówimy o MAŁEJ sztucznej inteligencji (MSI) czy DUŻEJ sztucznej inteligencji (DSI). To jednoznacznie zawęzi obszar dyskusji, dzięki czemu uniknie się niedomówień i nieporozumień.
Mała Sztuczna Inteligencja, to takie rozwiązanie oparte o maszynę i wykonywany algorytm, że jest w stanie w sposób co najmniej równie skuteczny co człowiek wykonać jednoznacznie określone zadanie. Może być ono nawet bardzo skomplikowane i złożone z szeregu działań i zadań cząstkowych, jednak ogólnie chodzi o działanie ograniczone. Może nim być zarówno gra w szachy, jak i w GO, może to być prowadzenie samochodu autonomicznego, czy samolotu bojowego, ale też analiza informacji zawartych w najróżniejszych bazach danych i wykrywanie prawidłowości wynikających z tej analizy. Może to być stawianie diagnozy medycznej, wyszukiwanie precedensów w sprawach sądowych czy odpowiednie przygotowanie dania z półproduktów według życzenia klienta.
Mała Sztuczna Inteligencja, to automat. Różni się tym od dźwigu osobowego czy tokarki, że automat MSI opiera się dziś o algorytmy samoprogramujące się w oparciu jedynie o nadane przez człowieka warunki początkowe. Uznaje się najczęściej, że samoprogramowanie odbywa się w tzw. "czarnej skrzynce", czyli w sposób, którego programista nie musi nadzorować i zazwyczaj nie wie nawet co tam się szczegółowo dzieje.
Samoprogramujące się oznacza to co oznacza. Komputery same tworzą i zmieniają algorytmy swojego działania na podstawie posiadanych, bądź pobranych z zewnątrz informacji. Uczą się, ale uczą się w pewien sposób "twórczo" potrafiąc w każdym momencie podważyć swoją dotychczasową "wiedzę" uzupełniając ją i modyfikując tak, aby kolejne działania były bardziej efektywne. To działa trochę tak, jak kręcenie pokrętłami na stole mikserskim w studiu nagraniowym podczas nagrania. Celem jest wykonanie zadania, dla którego został stworzony dany automat - czy będzie to dowiezienie pasażera najszybciej i najbezpieczniej na miejsce, czy wygranie z mistrzem świata w GO. Ogólnie zasadą jest to, że maszyna działa w otoczeniu, które ze względu na swoją złożoność można uznać za nieprzewidywalne, i musi ona umieć na podstawie dostępnych informacji dostosowywać swój sposób działania wykorzystując swoje możliwości, a nie działać jedynie wedle wcześniej wyznaczonych ścieżek.
Takie maszyny już istnieją, jest ich mnóstwo wokół nas. Są to na przykład MSI segregujące informacje na naszej tablicy w Facebooku tak, abyśmy zawsze mieli wrażenie, że dostajemy takie informacje, które nas najbardziej interesują. Są to maszyny analizujące miliony artykułów naukowych i wyników badań cząstkowych w celu wykrywania nowych sposobów leczenia, są to oczywiście samochody bez kierowcy jak i różne boty potrafiące dziś bez trudu udawać człowieka na różnych forach i czatach.
Mój znajomy, o którym wspomniałem na początku twierdzi, że z pewnością nie mamy tutaj do czynienia z inteligencją, jakkolwiek ją określić (małą, czy dużą). Trudno oczywiście podjąć dyskusję o tyle, że wciąż nie wiadomo o czym rozmawiamy mówiąc "inteligencja", można jednak z całą pewnością przyznać, że automaty stworzone do jednego celu, do wypełnienia jednego tylko zadania i wykonujące je nawet w sposób doskonały pozostają jedynie głupimi maszynami. Mój znajomy stwierdził, że opierają się one na algorytmie, który można bez problemu zbadać i wykonać, więc nie ma tu mowy o żadnej "inteligencji", jakakolwiek miałaby ona być.
Otóż na takie argumenty można odpowiedzieć tak: owszem, oczywiście to prawda, że teoretycznie w każdym momencie taka maszyna działa wedle pewnego algorytmu. Można go wydrukować i przeanalizować, tyle, że w co bardziej złożonych maszynach MSI taki wydruk zająłby miliardy miliardów stron, a na ich analizę potrzeba byłoby więcej czasu niż wiek Wszechświata. Ale to nie koniec problemu! Dodatkowo algorytm taki może się fundamentalnie zmienić w ciągu ułamka sekundy, zanim jeszcze wydruk pierwszej strony poprzedniego się nie skończył.
Czy można więc odmówić tym maszynom miana "inteligentnych"? Przecież ludzkie działania też wynikają z pewnego złożonego algorytmu, który dodatkowo może się zmieniać w zależności od warunków zewnętrznych i napływających informacji...
Oczywiście można odmówić im inteligencji w tym najprostszym, instynktownie, automatycznie przyjmowanym przez nas rozumieniu. Te maszyny są budowane dla wykonania konkretnych zadań i nie mają samoświadomości. Nie wiedzą, że istnieją - nie jest to do niczego potrzebne ich twórcom. Robią to, co robią w sposób niezwykle wydajny, bez wątpienia o wiele skuteczniej od ludzi. Z AlphaGo - MSI stworzonym do gry w GO - nie pogadamy jednak na temat ostatniego filmu z Tomem Cruisem ani o kolejnej wpadce jakiegoś posła. Jeśli kiedyś powstanie maszyna DSI, to będzie potrafiła to wszystko co każda dowolna MSI, a przy okazji - przynajmniej takie jest założenie tych, którzy chcą ją stworzyć, - będzie realnym wsparciem dla człowieka.
Obecnie DSI jeszcze nie ma i zapewne długo nie będzie. Wydaje się, że póki co prowadzone są głównie prace nad udoskonalaniem MSI i jest to na tyle złożone, że przez jeszcze wiele lat czy nawet dziesięcioleci DSI nie powstanie. Niektórzy myślą, że w jakimś momencie nastąpi przeskok jakościowy, że jakaś kolejna MSI połączywszy się z innymi i utworzy prawdziwe DSI. Nie wiem, wydaje mi się, że można to włożyć póki co do działu Science Fiction... z jednym małym ALE.
Wokół sztucznej inteligencji obracają się tysiące różnych projektów. Jednym z nich jest projekt Człowiek 2.0 zakładający w skrócie likwidację śmierci i możliwość przelania świadomości do obwodów elektronicznych, stworzenia człowieka połączonego z maszyną. Naukowcy pracujący nad tym chcą doprowadzić do powstania możliwości przeniesienia do maszyny ludzkiej świadomości, tak jak było to pokazane na przykład w filmie Transcendencja z Johnym Deppem. Jeśli to się uda, to oczywiście powstanie sztuczna inteligencja, ale w inny sposób, niż ten, o którym mówimy - będziemy mieli do czynienia z nową formą człowieka. W każdym jednak przypadku wydaje się, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na konfrontację z DSI. Być może niektórzy, pracujący nad tym mają przekonanie, że są na to gotowi, ale sądzę, że się mylą.
Prace nad sztuczną inteligencją prowadzone są w USA (głównie, prawie wyłącznie w Kalifornii) i w Chinach. W Europie nie dzieje się dokładnie NIC w tej materii. Być może jest to kolejny dowód na upadek Starego Kontynentu - ale to jest temat na osobny artykuł.
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: