Piotr zawodowiec
29 października 2015
O znaczeniu słów słów kilka.
Najpierw link, żeby każdy mógł przeczytać do czego się odnoszę: http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/283249
A chodzi o to, że:
Prezes fundacji Integracja, pan Piotr Pawłowski, został uhonorowany tytułem “Społecznik Roku” przez samego nadredaktora Lisa. Fundacja Integracja zajmuje się wszelkimi kwestiami związanymi z ułatwianiem życia osobom niepełnosprawnym. Zajmuje się kwestiami barier architektonicznych, dostępu do wszelkich przejawów życia codziennego, w tym i w świecie elektronicznym - każdy może sobie popatrzeć na to, co Integracja robi na stronach www.niepelnosprawni.pl. Wszystko jest robione fachowo, sprawnie, profesjonalnie i skutecznie. Piotr Pawłowski, założyciel Fundacji Integracja (jak i stowarzyszenia o tej nazwie) kieruje tym wszystkim “twardą ręką “ (w cudzysłowie, bo pan Pawłowski ma sparaliżowane ręce) od 1995. Nikomu nie przyszłoby do głowy w Integracji podważyć jego rolę, jego pozycję, jego decyzję. Jest jednym z najznakomitszych fachowców w sprawach osób niepełnosprawnych w Polsce.
Pan Pawłowski żyje z tego.
Redaktor Lis i Newsweek postanowili uhonorować pana Pawłowskiego. Jednak chyba mamy tu jakieś kompletne pomylenie pojęć. W moim rozumieniu pojęcie "społecznik" to człowiek, który przeznacza jakąś część swojego czasu POZA PRACĄ ZAWODOWĄ na wspomaganie ludzi i robienie różnych rzeczy dla społeczności. Kiedyś, gdy mówiło się o "pracach społecznych" to z założenia było wiadomo, że są to prace, za które się nie dostanie pieniędzy.
Pan Pawłowski żyje z tego co robi. Oczywiście robi to dobrze i ma prawo jak najbardziej czerpać z tego korzyści finansowe tak, by móc żyć i kontynuować swoją pracę.
Ale to jest po prostu wykonywanie swojego zawodu. A to, że robi to dla niepełnosprawnych? Ja też od 5 lat pracuję na rzecz osób niepełnosprawnych w ramach mojej firmy (www.akceslab.pl), ale ponieważ żyję z tego, zarabiam na tym pieniądze, to zwyczajnie do głowy by mi nie przyszło określić siebie jako “społecznika”. Tak jak społecznikiem nie jest producent wózków inwalidzkich, jak i nie jest nim prezydent miasta, który wszystko co robi, robi dla mieszkańców (przynajmniej teoretycznie...), i nikomu nie przychodzi do głowy nazywać go "społecznikiem".
Bardzo niedobre jest zmienianie znaczenia słów. Już Konfucjusz mówił, że to od zmiany znaczenia słów zaczynają się tyranie. Ale nie idąc aż tak daleko warto po prostu pamiętać, że zawodowiec doskonale wykonujący swoją pracę może i powinien być nazywany FACHOWCEM, ale bez względu na to, co robi, jeśli jest to jego praca zawodowa, to nie jest społecznikiem, tylko ZAWODOWCEM.
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: