Patrzcie, tu kiedyś stało miasto, Warszawa
14 kwietnia 2018
Pamiętajmy, żeby nie dać się oszukać propagandzie wojennej. Są ludzie, którym zależy na wojnie, bo widzą w niej szansę na przecięcie węzła gordyjskiego, który sami splątali.
Oczywiście nikt nas o zdanie nie będzie pytał, i gdy Izrael (oficjalnie USA) sobie tego zażyczy, to polscy żołnierze pojadą, by wziąć udział w napaści na Syrię. Warto jednak mieć świadomość, że tym razem nie będą oni walczyli po stronie "good guys", tylko po tej drugiej. Tak jak w Iraku.
Nie mamy NIC do wygrania wplątując się w nadchodzącą wojnę, natomiast jako jedno wielkie pole bitwy mamy wszystko do stracenia. Bo gdy ta wojna rozleje się z Syrii na okolicę, to się będzie odbywać tutaj. Nie w Minnesocie, Michigan, Delaware czy na stepach pod Kurskiem, albo na Syberii. Tutaj. W Polsce.
Bo to w Polsce jest idealne miejsce dla obu stron, by rozegrać tę wojnę, zbadać skuteczność najnowszych rakiet balistycznych latających z dziesięciokrotną szybkością dźwięku oraz najnowszych systemów antyrakietowych, po czym na skorupie zamienionej bombami atomowymi w szkło żyznej ziemi, którą kiedyś nazywano Mazowszem podpisać układ pokojowy i ogłosić, że Polska od teraz staje się światowym pomnikiem mającym przypominać wszystkim, jak strasznie zła jest wojna. A potem będą tu przyjeżdżały dzieci z Kent, Lazurowego Wybrzeża i Kalifornii, by zobaczyć do czego może doprowadzić ludzkie szaleństwo... "Patrzcie, tu kiedyś stało miasto, Warszawa, kilkadziesiąt lat temu odbudowane z ruin dziś jest szklaną górą."
Nie wierzę w to, że takie moje pisanie ma jakąkolwiek siłę sprawczą. Uważam jednak, że lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć.
Pochodzę z pokolenia, które zostało wychowane w przekonaniu, że Polska i Polacy zawsze prowadzili słuszną politykę walki o wolność, i że zawsze staliśmy jako naród po stronie DOBRA. Wspomnienia polskiego udziału w grabieżczych wojnach Napoleona udało się nam jakoś przetrawić, wielu uważa też, że udział w napaści na Irak może być przyczyną do dumy. Spróbujmy więc może jednak spojrzeć na rzeczywistość taką, jaka jest. Skoro inni mogą, nawet w USA...
Następny tekst
Jeśli uważasz, że to co przeczytałeś było ciekawe albo wartościowe, kliknij na zieloną łapkę. Albo na tę drugą, jeśli nie. Takie kliknięcie zawsze jest przyjemne, bo oznacza, że to co piszę nie pozostawiło Cię obojętnym. Możesz również udostepnić ten tekst w serwisach społecznościowych, dzięki czemu inni też go zobaczą. możesz też zasubskrybować kanał RSS który będzie cię powiadamiał o nowych wpisach: